Stand up albo kabaret na imprezie firmowej | Vlog hula events #3

Jaki rodzaj występu wybrać na event firmowy? Na co zwrócić uwagę w trakcie organizacji? O czym pamiętać w zakresie techniki? A także, czy można żartować z prezesa? To część pytań, na które odpowiedź znajdziesz w wywiadzie Michała Tymicha z hula events z Mateuszem Markiem Matełką, komikiem.

-Cześć! Nazywam się Michał Tymich i witam was w podcaście hulaczy, czyli osób pracujących lub współpracujących z agencją Hula Events i robiących tylko fajne rzeczy! W naszym podcaście zdradzamy kulisy pracy Event Managerów, ciekawostki, anegdoty, praktyczne informacje i know-how. Zostańcie z nami, bo warto!

Dzisiaj moim gościem jest Mateusz Marek Matełko, a więc będzie o komedii bo Mateusz jest improwizatorem, stand-uperem, kabareciarzem, wokalistą sekcji muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn i pracuje jeszcze w grupie RMF. Jednak dzisiaj chcemy się skupić na Twojej komediowej twórczości i na komedii w eventach.

Cześć Mati!

M: Witajcie! Bardzo się cieszę i miło mi.

-Kiedy zaproszenie komika kabaretu na event to dobry pomysł, a kiedy zdecydowanie to nie jest dobry pomysł?

M; Zawsze jest to świetny pomysł, nigdy się nie wahajcie. Przy każdego rodzaju wydarzeniach, myślę, że nie będziecie żałować. Komicy są bardzo elastyczni i sprawdzają się w różnych warunkach, a jeszcze chyba nikomu nigdy odrobina humoru nie zaszkodziła. Nawet przy najbardziej poważnych galach.

Wyzwania techniczne

-A to może inaczej zapytam i znajdziemy odpowiedź taką bardziej precyzyjną. Czy ty odmówiłeś kiedyś występu na jakimś evencie z jakiegoś powodu, z racji jego charakteru? Nie pytam o sprawy osobiste, pytam pod kątem samego eventu, że ty pomyślałeś, że to jednak nie będzie dobry pomysł. 

M: To jest skomplikowana rzecz, bo właściwie nie przypominam sobie takiej sytuacji, ale generalnie jest to zawsze bardzo dyskusyjna sprawa, bo tutaj się łączą różne światy. Jeśli chodzi o występ stand-upera na przykład, to nie jest on bardzo wymagający technicznie i nawet jeśli ktoś nie ma żadnej wyobraźni zapraszając komika, to osoba występująca jest się w stanie jakoś odnaleźć. Nawet jak ma beznadziejne światło, nagłośnienie i złe miejsce. Do tego jeszcze pewnie wrócimy. Natomiast w kwestii zespołu zdarzały się propozycje, ja funkcjonuje w pełnoprawnym, funkcjonującym technicznie zespole muzycznym i zaproszenie nas wiąże się z tym, że trzeba dopełnić jakichś technicznych aspektów. To nie zawsze jest jasne, nie wiem jak to jest możliwe, że właśnie ludziom brakuje troszkę tej wyobraźni. A co od razu bym może powiedział, że nie rozumiem czemu ludziom organizującym eventy zdarza się to pominąć, bo wszyscy tak naprawdę gramy do jednej bramki. To może już jest ciężki walec, ale po prostu jeśli zapraszasz kogokolwiek, jakikolwiek podmiot, który ma wystąpić, to w twoim interesie jest, aby ten człowiek czuł się dobrze. Nie chodzi o żadne gwiazdorzenie i spełnianie jakiegoś niesamowitego hospitality.

-Czyli temperatura 23 stopnie w garderobie, woda i ewentualnie tam jakaś przekąska.

M: Tak. Oczywiście zdarzają się różne grymasy, ale chodzi mi o coś co jest pośrodku. Czyli w interesie wszystkich, którzy robią jakieś wydarzenie jest to, żeby jeśli jest to stand-uper, aby było go widać i było go słychać. Żeby tego występu mu nie zakłócać. 

Alkohol a występy 

-Jak to jest z tym alkoholem? Przy występach.

M: No jest. 

-Wolisz grać w trakcie części oficjalnej czy na przykład być taką gwiazdą wieczoru, która wchodzi później, ale liczysz się z tym, że ten open bar już ruszył?

M: To zależy od tego co się robi. Myślę, że w komedii raczej preferuje się jak ludzie jeszcze są przed tym momentem alkoholu. Ja wiem jaka jest pokusa, do czego zmierzasz, że fajnie jest jak ludzie są rozluźnieni, ta część formalna jest już za nimi i teraz mają okazję właśnie, a to takie przekonanie, że warto coś dogadać. W impro z kolei też warto, trzeba rzucić jakąś sugestię, bo oni potrzebują jakiegoś momentu do startu. I teoretycznie to może się udać, ale jak zwykle z rzeczami po alkoholu jest tak, że czasem jest to śmieszne tylko dla ludzi, którzy są po alkoholu, a czasem jest tak, że się to w ogóle nie udaje. Więc alkohol wprowadza element luzu, ale też pewnej losowości i na tej kostce również może wypaść straszna bryndza.

-A powiedz mi jaki jest twój patent na to żeby przekonać ludzi do występu i słuchania? Bo jest tak, że jeśli jest jakiś biletowany występ, to siłą rzeczy na sali znajdują się w znakomitej większości osoby, które wiedzą na co idą, przychodzą i są otwarci. Bo też mi się wydaje, że w przypadku komedii jest tak, że to zaczyna się już w głowie, że „dzisiaj idę na występ kabaretowy, będzie fajnie, wsiadam do taksówki i jestem przygotowany na tą dawkę dobrego humoru, która na mnie czeka”. A występ komediowy szeroko pojęty na evencie często bywa niespodzianką i ludzie są brani z zaskoczenia i na tych żartach trzeba się skupić. Jedni lubią, drudzy nie lubią i jeszcze przeszkadzają innym rozmawiając, no bo nie da się jednak brać udziału tak aktywnie w tych występach kabaretowych, komediowych, stand-upowych, jeżeli się na tym żarcie nie ma możliwości się skupić. Więc jaki jest twój sposób na to, żeby przyciągnąć tę uwagę? Czy to jest tak, że nawołujesz żeby oni podeszli bliżej? Bo to jest też kwestia ustawienia na sali stolików, ale do tego będę chciał wrócić później. Natomiast o sam twój patent, co zrobisz by tych ludzi zaciekawić swoją osobą?

M: To też nie jest jakiś bardzo wyszukany patent i też może jest ich więcej. Na pewno obserwuję, widzę jak robią to inni ludzie. Najpopularniejszą formą jest tak zwany crowd work, czyli po prostu bezpośrednie zwracanie się, tak zwane rozmawianko z ludźmi. To na imprezach firmowych myślę, że też się odbywa, czyli taka zaczepka właśnie: hej a co robicie? Czym się zajmujesz? A jakie masz stanowisko? I jak szukasz takich rzeczy szczegółowych, z tego miejsca, z tego środowiska, z tej grupy i od nich możesz się odbić, zrobić jakiś żart, z tego coś spuentować, skontrować. Wtedy szybciej łapiesz połączenie z całą salą, no bo dotykasz spraw które ich w najbliższym otoczeniu najbardziej obchodzą. Często występy komediowe zaczynają się, również kabaretowe, a najmniej akurat mam może wspólnego z kabaretem, bo też się ten świat całej komedii zmienia i zmienił, ale generalnie jest to bardzo korzystne na początku zawsze i w ogóle w koncercie tak samo, żeby bardziej bezpośrednio do ludzi się zwrócić i wyczaić w ogóle, tak jak widzisz się z nową osobą to trochę mówisz o sobie, pytasz co u ciebie Michał.

Czy angażowanie pracowników w scenki to dobry pomysł?

-To ja mam taki pomysł i powiesz mi, czy uważasz, że to jest dobry pomysł. Czy zaproszenie prezesa, takiej osoby mocno znaczącej w tej grupie, czyli jakiegoś szefa na przykład działu, głównego managera i tak dalej do wspólnej scenki, do wspólnego wstępu albo właśnie wywołanie dokładnie jego, to co mówisz, że ty się zajmujesz konkretnie, ty, ty. Czy to jest dobry pomysł? Czy wtedy jest szansa, że ta grupa pomyśli: Co panie taka grobowa cisza i tam prezes albo oni mówią, czy nie? Czy raczej myślisz, że ten prezes zostanie w jakiś sposób ośmieszony i to może potem się jakąś czkawką dalej odbić w życiu firmy? Jak ty uważasz? Czy ty byś w ogóle się zdecydował na taki zabieg, żeby tego prezesa ruszyć?

M: Myślę, że to jest wielka odpowiedzialność osoby która organizuje event, żeby wyczuć osobę i najlepiej jeśli jest to jakiś wstęp komediowy to podzielić się jakimiś wcześniej informacjami. Bo jest to taka rzecz, że ryzyko jest ogromne, ale jak jest wygranko to wygrywasz bardzo dużo. Bo jak się okazuje, że wjechałeś właśnie w prezesa, a zwykle jest bardzo surowy, a jednak coś ugrałeś i jest śmiech to jesteś zwycięzcą niesamowitym, jeśli jednak jest wtopka to jesteś w ciężkim bagnie to już możesz się z niego nie wydostać. Wszyscy to już generalnie wiedzą i nie ma znowu dobrej odpowiedzi, natomiast jak mogę mieć jakąś dobre radę to kurcze gadajcie o tym bo są sytuacje, w których ryzykować nie warto, a też pewnie zdarzyło się dziesiątki razy, że ktoś nie wiedział i akurat przypadkowo wskazał. Też zależy jaka jest ta osoba przełożona. Czy jest luźna czy nie. Czasem sami się garną, czasem są tacy co się sami proszą, by ich zaangażować bo oni by chcieli się pokazać.

-A co jak prezes ma lepsze puenty niż komik?

M: Na pewno może mieć śmieszniejsze, bo głupio się nie śmiać. Wiadomo, że żarty prezesa muszą śmieszyć.

Czy są tematy tabu na eventach firmowych?

-Dokładnie, to prawda. Jakie tematy można poruszać na eventach firmowych w żartach oczywiście, a jakich zdecydowanie lepiej unikać? Oczywiście możemy mówić albo ogólnie, albo możesz mówić w odniesieniu do swojej osoby jak ty to czujesz, czego ty się wystrzegasz.

M: Otóż tak. Generalnie jest grupa komików występujących, którzy uważają, że gatunek się broni, sam się tłumaczy, nie trzeba tego wszystkim jeszcze raz powtarzać i można mówić wszystko. Generalnie jak zapraszasz kogoś to warto sprawdzić jaki ma materiał, jakiego rodzaju ma humor bo naprawdę są ludzie którzy są bardziej przegięci i uwielbiają wulgarne i różne inne prowokujące tematy i totalnie mają do tego prawo. I są ludzie grzeczni, bardziej stonowani z humorem. Ile ludzi tyle różnych humorów. Ja raczej do tej pory jestem chyba w tej grzeczniejszej grupie, z różnych powodów. 

-A na jakie tematy ty nie wchodzisz z zasady? 

 M: Powiem tu jeszcze w temacie, że ja unikam na przykład tematów branżowych. Ja wiem, że religia, aborcja różne kontrowersyjne społecznie tematy to jest jedna rzecz, ale mi chodzi o to, że tak samo jak grząskim tematem jest prezes, tak samo też sama branża może nim być. Bo miałem taką sytuację, że miałem wpadkę eventową, gdzie musiałem się zmierzyć z salą pełną przesympatycznych kobiet, które zajmowały się akcesoriami do paznokci.

-Manikiurzystki?

M: Nie wiem czy to do końca jest to, ale po prostu to była firma która się tym zajmowała i super było przemiło, wszystkie warunki się zgadzały. Natomiast, niestety była taka sugestia, żeby się troszeczkę odnieść do tego fachu, do tego świata więc ja spędziłem długie godziny na forum Wizaż.pl i różnych innych kosmetycznych portalach i grupach.

-Paznokcie pomalowałeś?

M: Nie, ale od tamtego czasu wiem doskonale, że paznokcie nie żyją. Że one nie oddychają. W ogóle świat paznokci jest niesamowity, w życiu byście sobie nie pomyśleli. Ale generalnie jest takie ryzyko, że jeśli wjedziesz w to dobrze oczywiście to może się sprawdzić. Czasem branżowa organizacja imprez dla firm, impreza informatyków i rzucisz żart o informatykach. To się może skleić, ale też trzeba uważać i organizator eventów powinien zrobić tutaj research.

-Czyli to jest rola event managera, żeby zrobić dobry wywiad?

M: Tak, chyba tak. Chociaż nawet ja nie podpowiadałbym komikowi czy występującym żeby szli w to na 100%. Ponieważ ci ludzie w konkretnej branży są po prostu dłużej niż ty i choćbyś spędził nad tym mnóstwo czasu, to nie będziesz w stanie w to tak super wejść, że potem rzucasz te teksty, a one nie działają. Nie mówię, że nie śmieszą tylko tak, że już między słowami opowiedziałem jak mi się świetnie udało w tamtym miejscu zabłysnąć. Mimo wszystko na plus, każda sytuacja do przodu. Wygranko.

-No to dobrze, ważne żeby się uczyć na bieżąco.

M: Ważne żeby się uczyć. No już na następnym takim evencie właśnie z kolei informatycznym już nie szedłem w to. Lepiej już zrobić ten crowd work, znaleźć coś aktualnego i potem lecieć ze swoimi materiałami, niż przygotowywać materiały specjalnie do lekarzy, do stomatologów i każdy event.

A co z sucharami?

-Suchary jak je traktować? Opowiadać czy nie opowiadać? No właśnie i od razu powiesz nam czy ty opowiadasz i jeśli opowiadasz to może nam jakiegoś opowiesz?

M: Ooo, proszę bardzo. Nie opowiem, bo nie mam przygotowanego. W ogóle jest też tak, że jak ktoś ma swój materiał stand-upowy/komediowy to raczej nie opowiada właśnie sucharów takich, które gdzieś funkcjonują w internecie, nie powtarza ich, bo to nie jest jego. Po prostu musi mieć swój, nie można powtarzać. 

-Ale czy ty masz jakiś swój?

M; Tak, ale..

-Dawaj. Ja też mam swój i też bym chciał go opowiedzieć i mało kto go rozumie i zobaczymy czy tobie się uda.

M: Dobrze. Ja mam akurat takiz kategorii abstrakcyjnych sucharów, ale że warto zatrudniać psy w biznesie bo mogą nam przekazać istotne „hau hau”. 

-Dobre. Ha ha ha.

M; To jest wymuszona reakcja, ale szanuję.

-Ale ona jest wymuszona dlatego, że ja oglądałem twój występ 2 dni temu i wtedy się śmiałem, tak szczerzej. Ale całkiem to jest dobre.

M: Znaczy bo suchar, właśnie może rozwalać, a są takie suchary, które budują tylko taki grymas.

-Ja wolę te drugie i pytanie teraz, żebyś ocenił mój. Uwaga. Wychodzi z zegara i jąkale spod cyrkla. Ku kułka. 

M: No i to jest taki wujaszkowy też i jest teatralnie. I widzisz na przykład stand-uper by tego nie zrobił. Ale może Mieszko, na przykład uwielbiam Mieszka Minkiewicza to jest świetny stand-uper.

-Też go uwielbiam.

M: On miał takiego suchara: na co zaprasza Zenek Martyniuk jak ma nowe mieszkanie? Na papapaparapetówkę. 

-Tak to jest chyba z nowego programu. Świetne to jest, tak.

M: Mieszko, właśnie sprzedałem twój żart wszystkim. Ale chodziło tylko o przykład, jak to można zrobić dobrze. Jak ktoś mu sprzedał hau hau. Tak, więc suchary na pewno są świetną bronią dla konferansjera. Myślę, że to jest bardzo dobre bo oni nie muszą tam zaprezentować swojego repertuaru.

-Ale czy ogólnie podejmować to ryzyko z sucharami, jak uważasz?

M: Myślę, że tak.

-Bo to jest rzeczywiście tak jak mówisz, że ludzie są podzieleni na takich, którzy uwielbiają i nie. Niezależnie czy te suchary są śmieszne czy te które właśnie „serio?”. 

M: Myślę, że cała ta misja tkwi w tym, jak to sprzeda dobry konferansjer i czy to jest naturalne. Jak jest tekścik z nutką żenadki no to go tak powie, że to czuć, że jest tego świadomy. A jak jest zadęty i niefajny to sprzeda to źle. 

Przygotowanie występu

-Dobra to przejdźmy z sucharów do kolejnego tematu. A słuchaj bo to już zaczął się ten temat, wybiegliśmy trochę w niego. O czym należy pamiętać zapraszając taką grupę kabaretową, stand-upera i właśnie chodzi, tak jak wspomniałeś o aspekty logistyczne, ale też o przekrój uczestników, jak sobie dobrać tą grupę, jak się decydujemy na kabaret, jak dobrać grupę pod względem występującego do grupy? Układ stolików, bo wiadomo może być bankiet, może być jakiś układ teatralny. Gromadzimy uczestników pod sceną, a czasami w ogóle tej sceny nie ma więc na co tu zwrócić uwagę? Co jest istotne żeby ten występ miał szansę być w najlepszej odsłonie?

M: Są różne rzeczy w zależności od sali, tak. Ale generalnie nie zawsze możemy wybrać salę, nie zawsze mamy dużo rzeczy do wyboru, ale jak tylko jest taka możliwość to tak jak mówiłem wcześniej, zagrać do tej wspólnej bramki. To znaczy jeśli to nie ma być coś, bo to oczywiście może pomagać w tle do czegokolwiek właściwie i na to się z nim właściwie umówiliście to nikt nie będzie zawiedziony ani rozczarowany. Natomiast jeśli z jakiegoś powodu uważasz, że ludziom warto coś pokazać i oni powinni ten czas jakoś spędzić i przyjść z jakąś refleksją na ten temat na imprezie firmowej, że oprócz innych różnych rzeczy coś jeszcze dostaną to to będzie z korzyścią dla ciebie zawsze. Ja wiem, że to są zawsze problemy logistyczne, finansowe, ale scena na podwyższeniu po to, żeby było ich widać, to jest super. Od razu zmienia wszystko. Bo ten człowiek wychodzi w miejsce i ludzie nie mają kłopotu z zarejestrowaniem, tego, że tam jest, nie chodzi o to żeby robić z tego teatr, ale coś jednak jest inaczej. 

-Zwłaszcza, że niektórzy występujący są niscy.

M: Właśnie, na przykład, tak. I żeby go było widać. Naprawdę postawienie lampy i światła, które się zapali jak wejdzie dana osoba, też wiele zmienia. To są naprawdę proste zabiegi. Scena, mikrofon, oświetlenie – o tym warto pamiętać.

-A powiedz mi czy na przykład warto, jeśli robimy występ w bardzo dużej przestrzeni, czy może warto się zastanowić czy w ogóle zapraszać? Czy te takie kameralne mniejsze przestrzenie się lepiej sprawdzą?

M: Ja wiem, zapraszać. Zawsze zapraszać występujących. Zawsze.

-A też się spotkałem i to jest też coś, co realnie wpływa na wycenę. A no zapraszać, tak, tak. Oczywiście, że zapraszać, ale tak, bo to też wpływa bardzo często na wycenę. Praktycznie zawsze. Bo jest pytanie od managerów grup komediowych. Bankietowy układ stolików czy teatralny i jak bankiet to jest drożej, a jak teatralny to taniej. Więc pytanie moje jest takie, teraz może cię zaskoczyłem, ale jeśli cię zaskoczyłem to improwizuj dlaczego tak jest. I od razu moje pytanie czy jeżeli już mamy ten bankiet, który z założenia jest takim mniej fortunnym ułożeniem, bo bardziej sprzyja integracji wokół stolika, a nie skupianiu się na tym co jest na scenie, to czy wtedy warto pomyśleć o zaaranżowaniu 2-3 rzędów? Po pierwsze, żeby się lepiej grało występującemu, żeby miał do kogo grać, kogo zaczepić. Po drugie dla tych osób żywo zainteresowanych i tych takich osób wysoko postawionych, żeby one też miały lepszy komfort odbioru, jeżeli reszta jest niezainteresowana. Więc to są dwa pytania. Dlaczego jest różnica między bankietem i teatrem i czy jeżeli już mamy ten bankiet, czy warto pomyśleć o 2-3 rzędach krzeseł, żeby coś przed sceną było?

M:Wygodnie na pewno jest posadzić wszystkich bankietowo, bo się czują elegancko i jedzą sobie i w ogóle jest miło. Natomiast z perspektywy występującej osoby i myślę z czymkolwiek, jakąkolwiek formą jest to najgorsze, co może być po prostu. Bo ludzie nie będą, połowa z tego stolika musi się odgiąć, żeby patrzeć. Dużo wygodniej jest im się podzielić więc zaczynają rozmawiać i ciężko im się dziwić bo mają do tego warunki. Zrobienie 3 pierwszych rzędów, czyli zrobienie tak zwanego kompromisu…

-O kompromisu ładne słowo.

M: Ale to jest kompromis najlepszy, ponieważ nikt w nim nie jest zadowolony. Bo ani osoba, która w nim występuje nie jest zadowolona całkiem bo ci z tyłu będą gadać, będą czuli się jeszcze swobodnie bo będą mieli przed sobą jeszcze mur z trzech rzędów. Ten się będzie gimnastykował na scenie, no jakby katastrofa w ogóle z każdej strony. Wiem, że to się dzieje i nieraz się to udaje, ale jakby nie róbmy tak. Jest to na pewno ogromny problem, bo trzeba by było tych ludzi najpierw posadzić, potem to pozbierać i jeszcze raz wystawić stoły do czegoś innego. No więc wszystko się kręci wokół oczywiście źródła finansowania pewnie takich imprez, ale ..

-Ale ma to sens. Ma to sens. 

M: Tak, no na pewno ten występ będzie lepszy i wszyscy będą się na nim o wiele lepiej bawić.

-A przynajmniej ci, którzy mogą usiąść w rzędach.

M: To lepiej już powiedzieć, że jak ktoś nie chce to niech tam nie przychodzi. Nie wiem, czasem należy wynająć pomieszczenie, gdzie są po prostu dwie różne sale. Jak ktoś chce obejrzeć stand up czy koncert to wchodzi tam i po prostu go ogląda. Jak mu się znudziło to wychodzi. Też nie wiem, na koncercie ludzie sobie stoją to jest łatwiej wyjść. Na stand-upie ciężko się już przenieść.

Ile powinien trwać występ?

-Ale na koncercie ludzie zazwyczaj się ruszają więc łatwiej jest wytrzymać pół godziny czy godzinę i zaraz do tego dojdziemy, ile w tym ruchu niż stać jednak. Okej. No więc jak już nawiązujemy właśnie do tego stania. Optymalny czas trwania występu. Optymalny czas trwania wywiadu to wiem jaki jest, już zbliża się ku końcowi.

M: W porządku.

-Ale jeszcze optymalny czas występu takiego, aby nie zamęczyć ludzi, lekki niedosyt lepszy niż duży przesyt?

M:Będę tak pi razy oko. Wydaję mi się, że nie więcej niż 50 minut.

-Mniej więcej, a tak minimum?

M: Stand-up minimum myślę, że… To znaczy w ogóle koncert to bez sensu grać 30 minut, chociaż…

-Skupmy się na komedii albo kabaret albo występ improwizowany albo stand-up.

M: Myślę, że optymalnie około godziny. Myślę, że więcej jest ciężko ludzi na evencie firmowym utrzymać. Jak się bawią znakomicie zawsze można zrobić bis, czy coś.

-A taki minimalny czas? Spotykałem się z taką ofertą, że stand-uper taki i taki, czas trwania występu 20 minut. I potem jak przyszedłem z taką informacją do klienta to klient miał takie przeświadczenie, że…to już abstrahuje, że jak sobie przeliczył ile za ten występ i że to tylko 20 minut. Ale, że ogólnie 20 minut to jakoś tak, mało.

M: 20 minut. No komicy mogą, znaczy zależy jaki mają akurat przygotowany program, ale 20 minut może w zupełności wystarczyć. Dobre 20 minut rozrywki, złapać ludzi, zrobić taką mega petardę i zejść. Jak masz jeszcze dużo innych atrakcji to na pewno jest to spoko.

Znany stand-uper czy może ten słabiej rozpoznawalny?

-Czy warto inwestować w te bardzo znane kabarety, stand-uperów mocno rozpoznawalnych, czyli w takie osoby jak ty? Czy zaplecze kabaretowe, komediowe, stand-upowe spokojnie da sobie radę? Czyli innymi słowy stosunek jakości do ceny. Czy warto oszczędzać, czy warto dać szansę tym mniej rozpoznawalnym czy raczej to się może nie udać? Bo te dysproporcje mogą być naprawdę olbrzymie. To sobie zdajemy z tego sprawę, że taka znana formacja czy stand-uper, a taki mniej znany to może być 3-4, a może i więcej krotność jakiejś kwoty. Jak ty uważasz?

M: Przede wszystkim odpowiedź jest taka, że na pewno warto inwestować we mnie. Natomiast faktycznie warto inwestować w znane rzeczy i jeszcze może to jest ten moment, kiedy można powiedzieć o tych kabaretach całych, że całe zjawisko w ogóle komedii w Polsce się zmieniło trochę. Bardzo dużo jest teraz stand-up, jest teraz bardzo modny, bardzo pożądany. Kabarety zostały właśnie te topowe, których występy są pewnie droższe, ale są też bardziej doświadczone i mogą zaoferować na zagwarantowanym poziomie rozrywkę. No wszystko to jest kwestia taka, że właśnie nie ma już młodych grup kabaretowych, raczej to się wykruszyło. W ogóle to słowo jest bardzo niebezpieczne. Można być bardzo źle przedstawionym.

-Ostatnio byłem na występie znanego kabaretu i czułem się tam młodo, jeżeli chodzi o widza. A jak wychodzę na występy stand-upowe to nie czuję się młodo na widowni. To się tak trochę zmieniło.

M; Tak jest, natomiast nie można odmówić, jak ktoś robi dobrą robotę, niech ją robi. W ogóle super, pozdrawiam. Natomiast wydaje mi się, że jest większa śmiałość w eksperymentowaniu i zapraszaniu młodych stand-uperów, a też nie sądzę, żeby ktoś zaprosił stand-upera, który nie ma żadnego programu. Najczęściej jak ktoś już ma, naprawdę żeby nagrać program to jest bardzo dużo pracy i jak ktoś ma już nagrany i wrzucony i może go zobaczyć i widzi jakiej jest jakości to doskonale wiesz czego się po prostu spodziewać. Ale myślę, że chętniej przez to, że stand-uper jest najtańszą jednostką komediową. 

-Tak bo to jest kwestia całego zaplecza. To o czym wcześniej wspomnieliśmy. Wystarczy mikrofon, dobrze jak jest jakiś kawałek sceny, światełko i mamy to.

M: Tak. Dlatego stand-uperzy są tak lubiani i myślę, że dlatego tak idą teraz mocno w górę bo to po prostu jest ekonomiczne i efektywne i efektowne. A zaproszenie całego zespołu to jest gruba technika, większa rozkmina. Kabaret tak samo zachował się tym i jest o wiele trudniejszy. Kabaret ma jeszcze elementy teatralne, zastawki, rekwizyty, przebrania…

-Ostatnio właśnie szukałem zastawki na ostatnią chwilę, także…

M: Tak, więc myślę właśnie, że to niestety w tej konkurencji ma znaczenie. Natomiast jeśli wiesz komu robisz event, że będą się świetnie bawić na kabarecie to należy iść w kabaret. A jak czujesz, że są otwarci na stand-up to totalnie warto i zaprosić rozpoznawalnego bardziej komika z większym doświadczeniem i totalnie super pomysłem moim zdaniem jest zaprosić trzech komików z krótszym materiałem, ale żeby było różnorodnie. Bo bardzo bogata jest ta scena.

-Potęgowanie emocji.

M:Są różne dynamiki, różne style tej komedii i naprawdę zrobić taki przegląd jest ekstra. Najlepiej oczywiście zaprosić zespół, który gra muzyczkę, a między tym opowiada śmieszne historyjki, ale to już niezręcznie mi proponować bo przecież to chodzi o mój zespół. 

-Mati. Dzięki serdeczne.

M: Dziękuję bardzo.

– Do zobaczenia przy okazji wspólnych realizacji eventów. Mati, dzięki bardzo. Pozdrawiamy. Hej.

Czy ten post był pomocny?

5 / 5. Liczba ocen 1

Bądź pierwszym, który oceni!

Przeczytaj także

Menu