DJ jest elementem obowiązkowym większości firmowych imprez tanecznych. Dowiedz się, jak wygląda jego praca od backstage’u i jak wybrać właściwą osobę! Zachęcamy do obejrzenia wywiadu lub przeczytania transkrypcji! Rozmowę z DJ Namteh (Pawłem Hetmanem) przeprowadził Michał Tymin.
– Cześć! Nazywam się Michał Tymich i witam was w podcaście hulaczy, czyli osób pracujących lub współpracujących z agencją Hula Events i robiących tylko fajne rzeczy! W naszym podcaście zdradzamy kulisy pracy Event Managerów, ciekawostki, anegdoty, praktyczne informacje i know-how. Zostańcie z nami, bo warto!
– Dzisiaj ze mną jest DJ Namteh, prywatnie Paweł Hetman. Mistrz Polski DJ-ów z 2009 roku, a obecnie chyba jeden… Nie no, na pewno jeden z najlepszych polskich DJ-ów eventowych. Paweł, cześć!
P: Cześć Michał! Witam wszystkich zarówno tych, którzy oglądają, jak i nas słuchają na podcaście Hula Events, miło mi to słyszeć, jak zostałem zapowiedziany. Ilość imprez można powiedzieć, że trochę to potwierdza, natomiast zawsze zostawiam to gościom, którzy fajnie, że są na parkiecie i zamawiają mnie na kolejne swoje wydarzenie.
– My też mamy za sobą kilka takich wyjątkowych realizacji, też się przyglądałem, Tobie, bo muzyka prywatnie jest mi bardzo bliska i mam pierwsze pytanie. Co oznacza dobry DJ? Czy to jest taki DJ, który na każdej imprezie może się pochwalić pełnym parkietem?
Dobry DJ… czyli jaki?
P: To jest bardzo ciekawe zagadnienie. Już od samego początku „lecisz grubo”, że tak powiem języku branżowym. Natomiast żebym kompleksowo odpowiedział na pytanie to spędzilibyśmy tu spokojnie myślę nie jedną godzinę.
– Spokojnie, mamy trochę, mamy już 3 minutki.
P: Dobrze, to tak szybko powiedzmy, odnosząc trochę do parkietu. Ja nauczyłem się wiele lat temu, że niekoniecznie w danej chwili, jeżeli ktoś z uczestników danej imprezy nie tańczy, oznacza, że się źle bawi. Ważniejszą sprawę trzeba położyć na atmosferę na to, żeby muzyka jakkolwiek by to nie zabrzmiało nie przeszkadzała gościom, którzy piją drinka, rozmawiają, ale też powodowała jednak chęć do zabawy. Tyle tylko że cała impreza składa się z różnych jej części, od warm-upowej, czyli takiego wstępu, przez Prime Time, po czas, kiedy trzeba trochę wyciszyć emocje. I tak jak mówię, różne są imprezy i czasami spotyka się większe męskie towarzystwo i ciężko sobie wyobrażać 90% mężczyzn, którzy ze sobą bujają na parkiecie choć różne sytuacje się zdarzają, ale ważne, żeby ten klimat wytworzony był fajny, więc zagadnienie „dobry DJ” to jest naprawdę szeroka sprawa.
Jak zachęcić uczestników do wejścia na parkiet?
– To jest szeroka sprawa. No dobra to słuchaj, jak zachęcić uczestników do wejścia na parkiet? Odniosę się do takiej sytuacji, która akurat zdarzyła się na naszej wspólnej imprezie, gdzie w pewnym momencie padło hasło: „Robimy sobie grupowe zdjęcie, zapraszamy wszystkich na parkiet” i to rzeczywiście zadziałało, bo to sprytnie wykorzystałeś ten moment, bo później… Może nie zdradzę albo zdradzę za chwilę, natomiast jak jest taki Twój patent na to, żeby tych ludzi zaprosić, bo nie zawsze możemy jednak skorzystać z tej opcji zdjęcia, nie mamy fotografa. Co zrobić?
P: Bardzo dobre sprawy znowu poruszasz i uchylimy trochę rąbka tajemnicy tej muzycznej kuchni, ale też na tyle żebym jednak pozostał dalej…
– Żebyś mógł zaskakiwać, jasne.
P: Tak, tak. Ale tutaj poruszasz taki temat, że DJ powinien mieć muzyczne asy w rękawie. Oczywiście ja pamiętam tą imprezę, bardzo fajna impreza w klimacie lat 90-tych dobrze pamiętam.
– Dokładnie, dokładnie.
P: To też może trochę wyzwanie, bo jednak owszem są takie topowe numery, przy których możemy założyć, że sporo osób tańczy. Natomiast trzeba mieć te muzyczne asy i mieć je na różne momenty chwili. To było wtedy Coco jumbo i to był taki element, który ruszył takim z kopyta, że tak powiem imprezę, więc trzeba mieć swoje tak zwane muzyczne bangery, które powodują, że parkiet płonie. Oczywiście w różnych klimatach muzycznych i akurat jestem DJ-em, który lubi czasami powracać w klimacie i potrafi tego typu rzeczy zrobić. Z sentymentem wracam do lat 90-tych, więc to był taki jeden z asów wyciągniętych wtedy i to był moment, żeby tych gości, którzy wyjdą po tym czasie na drinka, na rozmowy kuluarowe…
– …utrzymać
P: I zostawić na parkiecie.
Piosenki na życzenie – jak do nich podchodzić?
I zostawić na parkiecie. To było bardzo sprytne, rzeczywiście. A powiedz mi jakie piosenki, no nazwijmy to „na życzenie uczestników” gramy, a jakie nie? Chodzi mi o to, czy to właśnie jest kwestia tego, że rozbijamy się o to, że te piosenki są nieznane, czy one nie pasują do jakiejś konwencji, czy są w ogóle jakieś zakazane piosenki, których w ogóle nie gramy i jak to jest? No bo zawsze się zdarza ktoś: „A jeszcze zagrałbyś to, rzuciłbyś to”, nie?
P: Myślę, że młodzi adepci sztuki DJ-skiej po tym naszym podcaście będą mieli dość szeroką wiedzę i powinni na Hula Events chyba jakiś datek przesłać. Natomiast no idąc na takie nasze branżowe mięso, czyli tą cielęcinkę, o której chcemy mówić. Od początku zastanówmy się czy ja występując nadanymi evencie, a zdarza mi się różnie występować, albo zarówno obsługiwać muzycznie całość eventu od samego początku do końca, kiedy jestem z tymi gośćmi, ale zdarza mi się też grać jakiś taki występ artystyczny chociażby z muzyką klubową, z efektami scenicznymi, z różnymi rzeczami, więc tą sprawę występu zostawię trochę na boku, skupię się bardziej na tej stronie eventowej, kiedy jestem od a do z, że tak powiem od początku do końca. No to tutaj znowu musimy się zastanawiać w jakiej konwencji jest impreza, jeżeli konwencja imprezy lat 90-tych, no to hity z 2020 roku dość słabo będą wyglądały, choć czasami możemy powiedzieć, że wyjątek potwierdza regułę i czasami tylko przy latach 90-tych cofnąć się do 80-tych jeszcze okej, nie? Ale znowu żebyśmy też czuli klimat. Natomiast przy okazji takich zwanych zamówień ewentualnie pana prezesa z korporacji, to ja też myślę, że tacy dobrzy panowie prezesi też mają świadomość, że zamawiają profesjonalistów do tego, żeby zajęli się w danej chwili muzyką, nie? To tak jakbyśmy szli na kuchnię i mówili komuś, że do, nie wiem, do deseru ma podać, zamiast sosu malinowego, sos buraczkowy, bo mam takie życzenie więc gdzieś tam jest ta granica.
– Jest i to jest bardzo fajne porównanie, no bo zazwyczaj raczej do kuchni nikt nie zagląda, a do DJ-a dość często się podchodzi i się tworzy koncert życzeń.
P: Ale to też mam takie doświadczenie, że jeżeli ta atmosfera i muza jest fajna, to tych requestów, czy zapytań o różne piosenki…
– Nie jest za dużo.
P: Nie jest za dużo. Jeżeli DJ, no to tak widzę z kuchni. Pytam się czasami znajomych, a też zdarzało mi się mieć wiele zapytań na imprezie, ale jakby no też obserwacja, doświadczenie, ilość lat obecnych na rynku sprawia, że jeżeli tych zamówień jest mało. A kumpel mówi „To ja miałem co chwilę”, to mówię „To słuchaj to może w złą stronę muzyczną szedłeś.”
– Dokładnie
P: Tak, ale chodzi mi o to, że wiesz jak grasz muzykę, która pociąga ludzi, oni tańczą, no to nie mają powodu zawracać ci gitary, bo ty czujesz, że między wami tworzy się jakiś dobry vibe, dobra więź tej nocy, nie? Owszem zdarzają się ludzie, którzy co jakiś czas będą chcieli jakiś hit. Natomiast no tutaj moglibyśmy długo o tym mówić, o powtarzaniu numerów, czy to robić czy nie, jakie te życzenia właśnie brać pod uwagę. Natomiast często zdarza mi się wziąć pod uwagę jakieś życzenia, no ale gdzieś jest granica, której staram się nie przekroczyć, bo jednak ja sobą firmuję pewnie imprezę i skoro ktoś też mnie wynajmuje to powierza mi z tą imprezę i daje mi taki kredyt zaufania, żebym ja tą imprezę pociągnął. Jeżeli parkiet jest pełny, jeżeli ludzie oczekują muzyki tanecznej i oni tańczą, no to wtedy mniejsze jest prawdopodobieństwo, że tych zapytań będzie sporo.
– To jest fakt
P: Tak mi się wydaje przynajmniej w tej kwestii.
Powtarzać utwory, czy lepiej nie?
– Tak. No wydaje mi się, że bardzo słuszne tu przywołać właśnie kwestię powtarzania tych utworów, to się faktycznie bardzo rzadko zdarza.
P: To znaczy mi się generalnie nie zdarza powtarzać utworów, bo wychodzę z założenia, że muzyk jest naprawdę tak dużo, że dany utwór wybrzmiały raz na imprezie jest wystarczający. Jest jeden wyjątek, zawsze wyjątki potwierdzają regułę, tu chodzi o tak zwane Powerplay’e. Każdy DJ w danej chwili powinien mieć jakiś swój Powerplay. To jest jedyny wyjątek, kiedy uważam, że można utwór powtarzać i to nawet nie chodzi o taki hit, który jest w danej chwili topowy czy w danych latach, jeżeli mamy konwencje hitów, na przykład sprzed lat, tylko coś co chcielibyśmy promować, coś co chcielibyśmy, żeby tych ludzi zachęcić. Oczywiście też musimy rozdzielić sytuację klubu, sytuację imprezy korporacyjnej czy różnych innych eventów, na których mam okazję uczestniczyć, czy ewentualnie dniach miast, czy bardzo dużo różnego rodzaju wydarzeń, czy biznesowych, czy gal, na których ktoś prosi mnie o oprawę muzyczną. Także tu są oczywiście wyjątki, ale staram się zrobić tak że jest tyle naprawdę muzyki a na imprezie pojawi się nie wiem 150-200 utworów, że utworów mamy dziesiątki tysięcy, a co najmniej kilkanaście z których można przebierać i są naprawdę fajne, żeby nie powtarzać co godzinę utworu.
Klasyki, które zawsze rozpalają parkiet
– To prawda. A jak już jesteśmy przy tych powerplay’ach. Słuchaj, takie absolutne hity, które sprawdzają się na każdej imprezie, oczywiście już nawiązaliśmy Coco jumbo, klimat lat 90-tych. Wiemy, że no to w zależności w jakim klimacie się poruszamy, ale jakbyśmy mogli wymienić takie nie wiem, Twoje na przykład, jakiś taki hit z lat 80-tych, 90-tych i coś po roku 2000, takie twoje ulubione takie, które widzisz, że zawsze zdają egzamin, że działają, że zapełniają ten parkiet, utrzymują ludzi na parkiecie.
P: To znaczy ja wszystkie dekady podzieliłbym mimo Wszystko na dwa rodzaje muzyki. Jest muzyka tak zwana popularna, mainstreamowa jak zwał tak zwał, czyli hity radiowe, gdzie ogół społeczeństwa słucha i są też tak zwane hity klubowe. Hity klubowe, czyli ta półka, która mnie bardziej interesuje, ale dzisiaj, jeśli chodzi o taką współczesną muzykę i taki numer, który zawsze mi przychodzi do głowy, który porwie parkiet to chociażby „Moves Like Jager” Maroon 5, to jest taki numer, który zawsze jakoś mi się sprawdza, to jest „Can’t Stop This Feeling” z takich utworów z powiedzmy z kilku lat wstecz. Taki fajny numer, który dobrze rozpocznie fajnie napędzi i rozgrzeje tych, którzy już tupią nóżką, ale to mówię o takiej muzyce stricte popularnej. Co do klubowych hitów, no to też znowu trzeba było się za bardzo szerokie zagadnienie i wyciąganie tych wszystkich asów z rękawa konkretnie wskazujących, mogłoby się okazać, że po tym podkaście straciłbym trochę roboty. Natomiast no każda dekada, no z lat 80-tych nie będę oryginalny jak powiem „YMCA”, czy końcówka lat 70-tych i już 80-tych gdzie Gloria Gaynor z „I Will Survive”.
– „I Will Survive”.
P: Mówię o takich hitach… Mówię popularnych, mainstreamowych, które fajnie się sprawdzają, no ale lata 80-te, 90-te George Michael miał przecież bardzo fajnych kilka numerów, które się sprawdzają, czy „Wake Me Up Before You Go Go”, czy cała muzyka filmowa. Przecież hity, kiedyś hity, które słuchał cały świat wywodziły się z muzyki filmowej i bardzo sporo jest takich hitów i fajne też sety można powiązać właśnie różnymi dekadami przechodząc od lat 70-tych, po współczesne przeboje przez muzykę filmową, nie?
– Fajny patent.
P: Jeśli chodzi o muzykę klubową to tak jak mówię, no dzisiaj skupiamy się bardziej na tej muzyce popularnej, choć może spotkamy się kiedyś pogadamy o tych klubowych brzmieniach, które zawsze gdzieś tam cieszyły. Sam urodziłem się w latach 80-tych.
– Chyba w tym samym roku co ja nawet nie będziemy zdradzać, bo wyglądamy na młodszych niż jesteśmy.
P: Tak więc ten swój kraj miałem gdzieś tam… To znaczy takie jest swoje lata dorastania powiedzmy lata 2000 i początek ich, wtedy ta muzyka klubowa też właśnie dzieliła się na dwa rodzaje. To jest ciekawe, nie wiem, czy mamy czas, ale była muzyka klubowa, która nie była słuchana w Radiu wtedy sporo osób przychodziło do klubu po to, żeby posłuchać DJ-a, żeby posłuchać nowości muzycznej, którą DJ-owie zdobywali na giełdach, nie wiem przywozili z Niemiec et cetera. To są takie czasy, które dzisiaj dla młodzieży zupełnie nic nie będą mówić, ale zaraz potem, czyli tak myślę 2010 w górę, ta muzyka zaczęła ewoluować, ta muzyka klubowa zaczęła być bardziej dostępna bardziej mainstreamowa. Rzeczy, które były w radiach i telewizjach sprzedawały się też w klubach albo na odwrót, to już te proporcję promowania muzyki się zmieniły. Dzisiaj oczywiście Spotify wszelkie portale społecznościowe, social media, You Tube i tak dalej, to wszystko obróciło to do góry nogami. Dzisiaj to już nawet nie zawsze DJ, nie zawsze radio, ale właśnie serwisy społecznościowe czy streamingi powodują, że coś może stać się hitem niezależnie, czy to będzie muzyka undergroundowa taka, chociaż ona też dzisiaj chociażby muzyka techno zdobywa naprawdę dużą popularność, czy muzyka tak zwana popularna, mainstreamowa jak zwał tak zwał. Także to jest naprawdę długi temat odnośnie promocji i tego co grać w danej chwili.
Zgrzyty, które mogą pojawić się w trakcie eventu
– To z takiej historii muzyki wróćmy znowu do tych tematów około eventowych, bo też wspomniałeś na początku, że jakby impreza ma swoje cykle, tak? Więc to jest ten wstęp, czas na rozmowę, rozkręcamy imprezę, wyciszamy. A powiedz mi co w takiej sytuacji, kiedy jesteśmy już po tej części oficjalnej i w zasadzie imprezę czas zacząć zgodnie z jakimś harmonogramem, ta muzyka leci głośniej i głośniej, pierwsze uderzenia, pierwsze jakieś przeboje i w pewnym momencie podchodzi ktoś i mówi „Ty ściszyłbyś tą muzykę, bo tu się rozmawiać nie da”. I co wtedy? I to jeszcze rozgraniczone jakby na dwa aspekty, jeżeli przychodzi uczestnik imprezy i jeżeli przychodzi prezes. Często prezes nie jest organizatorem, nie jest osobą bezpośrednio zamawiającą po stronie klienta, więc on też nie musi mieć do końca tej świadomości. Jeszcze jak niefortunnie ktoś ustawił jego stolik przy samym parkiecie no to mamy mały zgrzyt. I co wtedy?
P: Różnie może być. To znaczy znowu wrócę do doświadczenia, tego, które się nabiera latami, znowu zdradzimy trochę kuchni i damy ewentualnie jakieś wskazówki tym, którzy stawiają pierwsze kroki w eventach. Zawsze staram się uzgadniać zarówno z producentem danego wydarzenia, który jednak ma też kontakt z…
– Z event menagerem, albo bezpośrednio z klientem w zależności jak idzie zamówienie
P: Dokładnie. Ustalać sytuację, że jak nie mamy powiedzmy czas na tak zwanego drinka, czy na picie drinka, kiedy goście się schodzą, czy ewentualnie jakąś kolację, czy to ten moment, kiedy mamy tak zwany warm-up muzyczny i ta muzyka faktycznie musi być nieco ciszej i w ogóle zupełnie innego klimatu niż za chwilę zaczniemy grać fajne hity do tańca i zachęcać gości, żeby wyszli na parkiet, to staram się właśnie tak ustalać, żeby, to klient dał sygnał, że on już jest gotowy. I właśnie wyprzedzam tą sytuację, że nie przyjdzie prezes i on już stwierdza, że jest gotowy więc ciężko komuś, który powiedział grajmy muzę, za chwilę przyjść powiedzieć nie ja jednak nie. Zdarzało mi się, no bo też nabierałem doświadczenia, zdarzało mi się popełnić falstart na swojej drodze, no ale to kilkunasto już letnie doświadczenie i parę siwych włosów na głowie powoduje, że wiesz no nabieramy tego doświadczenia i potrafimy komunikować się z klientem. Są oczywiście wydarzenia, które mają swój harmonogram i tam już nie zatrzymasz imprezy telewizyjnej i tak dalej. Kto nie chciał ten to tego nie zatrzyma. Co do gości no to znowu no trzeba było się odnieść co do imprezy, czasem zdarzało mi się delikatnie jeszcze wyciszyć, kiedy widziałem, że na przykład no jednak ci goście więcej potrzebują. Ale dobry DJ też obserwuje, no to to nie jest człowiek, który jest za szybą schował się za ekranem laptopa i go nie widać i nie jest z gośćmi, tylko to jest ktoś kto musi czuwać nad całą imprezą, musi obserwować, musi patrzeć, czy na przykład, mówiąc kolokwialnie, czy nóżka buja się już przy stoliku, czy bioderka, w cudzysłowiu, pracują pijąc drinka, wiesz. Goście siedzą, stoją przy barze siedzą przy stolikach i to widać czy już jest ta atmosfera vibe’u, czy już są delikatnie rozluźnieni. Czy czasem sami przyjdą i pytają się, czy podkręcimy tempo, wiesz no to jest praca można powiedzieć na żywym organizmie, tego się nie da w przypadku imprez na żywo zaplanować co do minuty, to nie impreza telewizyjna. Na imprezie telewizyjnej mamy harmonogram albo wręcz przeciwnie robimy nagranie programu, robimy cztery wersje i puszczamy tą, która nam pasuje, a impreza na żywo rządzi się swoimi prawami, więc jestem otwarty. Czasami zdarza mi się reagować natomiast to nie jest tak, że przychodzi jedna osoba i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki teraz ciszej, teraz głośniej, teraz tańczymy, a teraz nie tańczymy.
Drobne skandale na parkiecie – czy reagować?
– Dokładnie. Ale słuchaj jak już jesteśmy przy tym, przy tej obserwacji tego co dzieje się wokoło, mam takie pytanie. Obyczajowe skandale na parkiecie, czyli przekraczanie pewnych granic w tańcu. Czyli no czasem jest tak, że ktoś ma się nazbyt ku sobie i to jest tak, że działa jakaś magia chwili, ale potem zazwyczaj jest jakiś niesmak. Ktoś staje się jakąś gwiazdą, potem firmową, jakaś para i tak dalej albo po prostu jedna osoba, którą gdzieś tam za bardzo ten taniec poniesie i chcemy w jakiś sposób uchronić te osoby przed byciem takimi gwiazdami później firmowymi, tanecznymi gwiazdami. Natomiast no właśnie pytanie jest takie, czy DJ powinien to wiedzieć, powinien reagować, czy w ogóle powinien się od tego odciąć? Mówię tu na przykład o takiej zmianie tempa, zmianie piosenki, czy na przykład zaproponowanie, że teraz może zróbmy jakieś kółko? Na przykład, no nie wiem, niech to będzie zorba, która jakby naturalnie wymusza na uczestnikach żebyśmy ustawili tam jakimś szeregu, czy w półkole, żeby jakoś tam parę naturalnie się mogła rozejść. I unikamy tych skandali, czy nie?
P: To już mówię jaka jest moja perspektywa i patrzenia na tą sytuację. Oczywiście też różne osoby mogą mieć różną różne spojrzenie, natomiast wydaje mi się, że znaczy DJ nie jest ochroniarzem i moralizatorem. Ja widziałem różne rzeczy i odnośnie back stage’u i tego co się dzieje na imprezach i sam potrafiłem, ale zmierzę właśnie do tego co też trafnie już zasygnalizowałeś, bo też masz doświadczenie. DJ ma przede wszystkim dużo możliwość reagowania muzyką, czyli może zmienić chociażby tempo ja miałem taką sytuację lata temu, kiedy zaczynałem stawiałem swoje pierwsze kroki i miałem lat kilkanaście i ktoś postawił mnie za konsoletą i miałem zagrać osiemnastkę. No i tam doszło do powiedzmy w cudzysłowie jakieś awantury, przepychanki pomiędzy uczestnikami i ta sytuacja nauczyła mnie, że chociażby z dynamicznej muzyki, która mimo wszystko z fajnym bitem, dobrym vibe’m powoduje, że napędzamy te emocje.
– Napędza tą walkę kogutów, tak.
P: Można by było na przykład wtedy, jeszcze wtedy o tym nie wiedziałem, stawiałem pierwsze kroki więc ciężko mnie winić, jeszcze, tym bardziej że to osiemnastka, młodzi ludzie i tak dalej, a pamiętam to do dziś, to też dało mi znowu doświadczenia, bo człowiek uczy się na swoich błędach. Ja wykładając chociażby, przeprowadzając z Tobą takie rozmowy, czy wykładając na różnego rodzaju szkoleniach, przekazuje tę wiedzę i zmierzam do tego, że lepiej się uczyć na czyiś błędach ewentualnie niż na swoich, ale czasami te swoje też dają ci jakby to ten bagaż doświadczeń. Więc zmierzam do tego, że ja wtedy mogłem troszeczkę wystopować te emocje muzyką. Czasami w klubach no zdarzy się, jeżeli w ogóle mamy mikrofon, że możemy wezwać ochronę, tak? No bo jeżeli dzieje się coś niebezpiecznego, szczególnie. Możemy wręcz wyciszyć muzykę, jeżeli się naprawdę dzieje coś niebezpiecznego natomiast jeżeli…
– Znaczy na evencie też, jak najbardziej. Czasem też się zdarzają przepychanki na eventach.
P: Bo też jesteśmy od tego, żeby mimo wszystko jakoś zareagować, natomiast no, jeżeli ktoś tam kogoś pocałuje, czy gdzieś tam posunie się o krok za daleko no to mimo wszystko wydaje mi się, że są od tego odpowiednie osoby, które w dyskretny sposób mogą to załatwić. Więc staramy się reagować muzyką, ale też no nie jesteśmy kogoś mamą czy tatą, żeby go moralizować w trakcie imprezy, tym bardziej że to są najczęściej dorośli ludzie. No już czasy, kiedy grałem imprezy przebierane dla dzieci raczej się skończyły, więc. Tak mi się wydaje, że ile się da tyle staramy się reagować bardziej muzycznie, ale nie jesteśmy moralizatorem kogoś kto jest przed nami.
Eventowe wpadki i rady dla początkujących
– Co kiedy DJ bawi się lepiej niż uczestnicy i czy Tobie zdarzają się takie imprezy, na których bawią się lepiej niż uczestnicy? To tak naprawdę pytanie nawiązuje do wszelkiego rodzaju eventowych wpadek, które może miałeś, którymi byś się chciał podzielić może jakąś taką jedną która ci zapadła w pamięci.
P: Wpadkami nikt nie lubi dzielić podobno. Haha.
– Haha. Ale chodzi też o naukę, tak? Chodzi o naukę dla nas dla nas wszystkich, bo czasem też może warto uświadomić DJ-ów zwłaszcza tych mniej doświadczonych, bo też film budżet każdej imprezy pozwala na to, żeby zatrudnić naprawdę dobrego DJ-a, dobrym doświadczeniem. No też czasem nam się zdarza, że jednak no gdzieś tam zdarza się jakiś DJ gorzej dysponowany, nie?
P: Tak albo DJ, który jest początkujący. Każdy gdzieś tam, gdzie zaczyna.
– Każdy gdzieś zaczynał, tak.
P: Dobrze jest jak ten DJ zaczyna ucząc się przy boku kogoś kto faktycznie robi to od lat i to polecam, jeżeli ich ktoś z branży nas ogląda i stawia pierwsze kroki, to zawsze poszukać dobrze jest kogoś kto jednak w tej branży siedzi, obsługuje dobre imprezy, bo przekaże nam sporo cennych czy swoich doświadczeń, czy pokaże jak właśnie kręcić od a do z imprezą. Impreza generalnie ma swoje punkty, ma warm-up gdzie goście się schodzą, gdzie jest tak zwana rozgrzewka, gdzie ten klimat musi być stonowany, później mamy prime time gdzie mocno kręcimy, ale to też nie jest tak że to ciśnienie utrzymujemy przez 4 godziny, bo to też jest taka sinusoida. Czasami budując napięcie musimy je w którymś momencie, kiedy już jest mega wrzenie, właśnie obniżyć po to, żeby coś w klimacie napięcia zjechać na dół, zburzyć i znowu to zbudować. Jak mamy całą noc czy to nie polega na tym, że przez 4 godziny jesteśmy wstanie. Jakbyśmy chcieli wiesz, sprint zrobić przez 10 kilometrów, nie jesteśmy w stanie.
– Interwały.
P: Tak to musi tak być zrobione. Natomiast mi, znaczy generalnie to jak ty się zachowujesz za konsoletą wpływa na odbiór gości. Owszem może się zdarzyć, że goście przyszli bardziej właśnie na drinka, bardziej porozmawiać w kuluarach i taki będzie charakter imprezy. Niekoniecznie będzie parkiet płonął, ale to nie może być tak że DJ będzie smutny. Goście odbierają. To tak jak przychodzisz nie wiem do sklepu, czy jesteś w restauracji i od zachowania kelnera, czy kelnerki już zależy twój odbiór całości tego co się dzieje w restauracjach. Będzie kelnerka uśmiechnięta, miła, sympatyczna odpowie twoje pytania i pomoże ci zrozumieć ewentualnie kartę dań albo będzie znała odpowiedź na pytania to będzie ci milej. Tak samo tutaj karta dań można powiedzieć, muzycznych. Jeżeli będziemy obserwowali parkiet widzieli czy gościom się to podoba, ewentualnie ustalali klimat muzyczny i potrafili pewne rzeczy przewidzieć, a mało tego DJ będzie uśmiechnięty, będzie taki pozytywny vibe będzie potrafił podnieść rękę. Wiesz, będzie współpracował z gośćmi, czasem będzie z nimi wspólnie klaskał. Różne są wiesz tego metody, czyli będzie miał taką interakcję, tak? Zarówno muzyką jak i swoim zachowaniem no to to przełoży się na sukces imprezy. Natomiast jak ktoś będzie taki znudzony, przynudzony albo wiesz…
– Za karę.
P: Albo przyjdzie i będzie wyglądał jakby był znudzony, postawiony za karę, przyjdzie niewyspany W sezonie mamy dużo tych imprez, ale też znowu latami doświadczeń nauczyłem się, że lepiej zostawić na przykład zwijanie techniki znajomym, lepiej wziąć sobie kierowcę, gdzie czasami muszę pokonać naprawdę duże kilometry i wyspać się w międzyczasie.
– Nie przedłużać w nieskończoność imprezy.
P: A to jest kolejna rzecz, to też przy okazji wtrącając powiem, że dobrze jest, kiedy i to obserwuję i dużo łatwiej mi się rozmawia z organizatorami o końcu imprezy, jeżeli wcześniej uświadomimy go czym to się wiąże, bo przedłużenie imprezy takiej dużej korporacyjnej na przykład czy dużego eventu gali sportowej ma wpływ jakby na całość obsługi. To nie jest tylko, że DJ przesunął o pół godzinki muzykę. Przecież to są technicy, to są oświetleniowcy, to jest cała obsługa, to jest są kelnerzy, to jest kuchnia, to sprzęt.
– Event menager.
P: Jakby no wiesz wchodzę trochę w nie swoje buty, ale widzę to z boku no, bo też mnie dotyka, tak? To, że ja przedłużę godzinę dla mnie, ma mniejsze znaczenie niż dla całości imprezy, bo tak jak mówię no jest montaż czasami trzeba opróżnić salę, bo wjeżdża kolejne wydarzenie sportowe, duże hale koncerty, to jakby jest dosyć skomplikowane. Ale nauczyłem się, że jeżeli właśnie z organizatorem porozmawia się, że zaplanujmy godzinę wcześniej, pamiętajmy o tym, że DJ będzie pamiętał, żeby wygaszać emocje. Wystarczająco jest czasu, żeby wypić morze różnego rodzaju koktajli, ale to już jest dobry czas, żeby jednak zakończyć. To wtedy łatwiej jest uniknąć sytuacji, w której będziemy przedłużać w nieskończoność, nie? Tak się wydaje.
Sama muzyka, czy może inne dodatki?
– Tym bardziej, że w zasadzie można przedłużać w nieskończoność, bo zawsze się jeszcze znajdzie ktoś kto ma siły, ochoty i akurat nastrój. Słuchaj, a powiedz tak. Co oprócz samej muzyki? Bo my mamy za sobą takie fajne realizacje z teledyskami w tle. Mnie się osobiście bardzo ten format podoba, kiedy gramy z teledysków. No może to też być karaoke to jest tak taki format bardzo popularny, znany, lubiany i dość oczywisty, ale on się zazwyczaj sprawdza możemy zaproponować jakieś wspólne tańczenie jakiegoś układu. No oczywiście tu się automatycznie nasuwa Macarena. Może to też być jakaś dodatkowa oprawa, którą by się też zajmujesz, tak więc to mogą być jakieś dymy, jakieś dodatkowe światła, lasery, jakieś armatki. Czy coś jeszcze możemy zaproponować? Jeżeli nic nie przychodzi na myśl to jeszcze jakbyś się odniósł właśnie do tych zabiegów. Kiedy warto postawić na to granie z teledysków, kiedy warto pomyśleć o karaoke, kiedy może właśnie jakiś układ, czyli może jakaś osoba, która tańczy jakiś zawodowo tancerz tam też się pojawia. No bo to też jest zawsze współpraca DJ-a z takim artystom. Kiedy warto dodać jeszcze jakiś wystrzał, laser?
P: Tak cały czas sobie w głowie mam i zastanawiam się, ile tu asów dzisiaj podamy dla całej konkurencji. Haha.
– Haha. Ale tak żeby się nie wystrzelać, żeby coś takiego praktycznego, takie sugestie, bo to wiesz chodzi o to, że ludzie przychodzą do nas, prawda? Przychodzą ci organizatorzy, przechodzą marketingowcy i pytają „Co zrobić, bo mieliśmy to albo nie mieliśmy, grupa jest taka i taka, co proponujecie?”. Bo też mi kiedyś powiedziałeś taką jedną słuszną rzecz, że też nie chodzi o to, żeby dać wszystko, bo to już też nie są te czasy, tak? To właśnie chodzi o coś co jakby dopieści, to będzie taki detal, który nada w ogóle całemu temu spotkaniu jakiś fajny klimat, ale też, żeby nie przesadzić, żeby to nie był taki przesyt.
P: Już mówię jakie są dwie rzeczy, które mi się faktycznie sprawdzają. Jeśli chodzi o teledyski to też bardzo lubię grać i to niezależnie, czy to będą muzyka nowoczesna, popularna, mainstreamowa, czy to będzie bardziej undergroundowo i na diodzie, czy na ekranach będziemy wyświetlać wizualizacje, które są dopasowane. Zdarza się, że robię to sam wypuszczając teledyski, ale zdarza się, że też mam ze sobą VJ-a, czyli kogoś kto też na żywo dobiera klipy i steruje efektami, które na diodzie się pojawiają. I to jest fajna opcja i ją najczęściej proponuję sytuacjach, w których wiemy, że na przykład towarzystwo jest mniej tańczące. No bo znowu wrócę do tego, że nie każdy jest urodzonym tancerzem, nie każdy się czuje jak Olivia Newton-John i John Travolta w musicalu „Grease”, tak? Mamy akurat grupę, która jest mniej taneczna, ale jednak chcielibyśmy, żeby ta muzyka stworzyła klimat, żeby goście, którzy siedzą przy stolikach, czy stoją przy stolikach koktajlowych, czy stoją przy barze i gdzieś tam mamy w około telewizory, czy mamy dużą diodę na scenie, to żeby ich nie tylko ucho, ale oko było zaciekawione i żeby ten czas miło mijał przy właśnie rozmowach. No to właśnie dobrze jest zadbać o stronę wizualną, żeby oni to coś na scenie mieli.
– Lub też, gdy nie mamy zbyt dużo dekoracji na przykład, bo to też jest jakaś forma dekoracji przestrzeni. Taka powierzchnia powiedzmy ledowa, na przykład, gdzie coś się tam wyświetla.
P: Tak wtedy zastępuje nam trochę to oświetlenie scenograficzne, czy dekor, czy scenografie miejsca. Poza teledyskami jest jeszcze jedną rzecz, której akurat nie wspomniałeś, a bardzo często zdarza mi się mimo wszystko brać udział, to grać muzykę mechaniczną, czyli moją klubową czy moją muzykę, którą miksuję razem z live actami.
– Ah, tak. Saksofon na żywo, na przykład.
P: Saksofon, pozdrawiam tutaj Marka i także inne osoby, z którymi mam okazję współpracować. To jest też rzecz, która faktycznie się sprawdza niezależnie, czy jest to towarzystwo bardziej tańczące, czy nie to taki performens. Takie połączenie muzyki oryginalnej mixowanej razem z saksofonem, który jest dogrywany, wiesz? Właśnie taki performans na żywo w formie live actu jest też mega. Wiadomo że znowu doświadczenie wpłynie na to czy ty przesadzisz i tego saksofonu będzie za dużo, czy to będzie akcent, czy będzie ta wisienka na torcie taka kropka nad i. Akcent, który dodaje efektu „wow”, no a cała masa rzeczy, o których też wymieniłeś, bo zdarza mi się robić sety klubowe na dużych wydarzeniach gdzie mamy wystrzałowe dymy, CO2, strzela się konfetti, czy serpentynami, buchają ogniem, to plenerowe gdzie możemy, nie wiem, 10 metrów do góry i strzelać jak na fajnych festiwalach klubowych, bo jednak efekty związane są nieodłącznie mimo wszystko z festiwalami klubowymi. No to wszystko też w zależności od konwencji, bo czasami takie show może trwać 40 minut być takim elementem „wow” kiedy faktycznie to dorzucamy do pieca i gramy najlepsze festiwale klubowe na świecie, a cała impreza jest w rytmach mainstreamowo-popularnych, latynoskich. I wiesz cała impreza, a gdzieś w środku jest taki element „wow”. Więc fajnie te teledyski wizualizacje się od zawsze mnie sprawdzały. Jeżeli chodzi o live acty to bardzo lubię i wiem, że goście też to lubią.
– I to jest chyba takie dosyć świeże?
P: To znaczy są osoby, które przecierały to dawno, od dawna można powiedzieć, a są osoby, które dzisiaj to wrzucają. Natomiast to jest dzisiaj popularne i to się sprawdza. Mało tego, jeżeli mamy znowu tego wykonawcę live’a, można powiedzieć showmana czy showmankę, show-womankę. Dziewczynę z saksofonem pięknie też i wygląda wtedy i brzmi, nie umniejszając mężczyznom. Ale czasami, jeżeli mamy dobrą przestrzeń możemy wyjść do publiczności, możemy między nimi zagrać. Grałem z bębniarzem, który z bongosami wychodził na środek, tworzyły się fajne koła, wiesz. To też zależy od ilości osób, czy mamy dużą scenę, czy mamy przed sobą 1000 osób, czy to jest impreza na 200 i mamy jakąś mniejszą przestrzeń. No wiesz no doświadczenie i dobrane atrakcje do realizacji, jeżeli będą odpowiednio dobrane, zrobią show. No druga sprawa jest taka to dobrze, że też zwracasz na to uwagę. Dzisiaj już nie są czasy w której na imprezie napchany wszystkiego do maksa. Dzisiaj impreza powinna mieć swoją jakiś motyw przewodni. Dzisiaj powinna mieć na tyle atrakcji, żeby uczestnicy mogli z nich skorzystać, żeby nie byli zajęci przez każdą wolną chwilę i nie mieli okazji ze sobą porozmawiać czy napić się drinka na początek. Bo tu się coś zaczyna, bo tam się coś zaczyna, wiesz. Nie wiem 10 lat temu była moda na kasyno, dzisiaj to kasyno też powraca. Mam wrażenie, bo był taki moment, kiedy w ogóle te imprezy scenariuszowe w ogóle odchodziły, ale teraz wydaje mi się, że troszkę one wracają. Może dzięki temu, że upłynęło dość sporo czasu od kiedy ludzie już wszystko widzieli, do momentu, kiedy wiesz…
Imprezy tematyczne – hit czy kit?
– Chcą ponownie. No bo w muzyce też możemy obserwować taką pętlę, że pewne trendy się powtarzają co jakiś czas, no bo też pokolenie się wymienia, prawda? Już nawiązałeś do tych imprez scenariuszowych… Co sądzisz o imprezach w jakich klimatach i to takich imprezach poprzebieranych? Właśnie tylko żebyśmy się obracali w klimacie tych lat 90-tych, czy lat 80-tych, czy muzyki filmowej. Uważasz, że to jest fajne rozwiązanie, czy raczej lepiej, żeby ta muzyka była taka bardziej różnorodna, aktywizowała większe grupy w sensie różne średnie wieku, tak? Bo wiadomo, że dwudziestolatkowie to trochę inna muzyka, czterdziestolatkowie trochę inna muzyka to osoby często na tych eventach się jednak spotykają no i różne gatunki na nie działają. Więc wokół jednego i plus jeszcze jakieś stroje, czy raczej lepiej jak mamy wszystkiego po trochu?
P: To wszystko też zależy od tego jaką mamy imprezę. Bo znowu jeżeli mamy na przykład, dajmy jakiś przykład żebyśmy wiedzieli czym się obracamy. Mamy korporację, która organizuje swoje imprezy powiedzmy co 3-4 miesiące, więc ci pracownicy w ciągu roku są na 3-4 wydarzeniach. Więc im możemy zaserwować na przykład raz spotkanie w klimacie lat 90-tych, raz możemy po prostu zrobić fajną imprezę z muzyką popularną, gdzie mamy fajny vibe, raz możemy zrobić imprezę w klimatach latino. Ja oczywiście też nie jestem DJ-em, który gra wszystkie rodzaje muzyki i na każdym się, że tak powiem sprawdzę. Jak się gdzieś nie, że tak powiem, sprawdzę, jak się gdzieś nie znam to albo polecę kogoś z branży, który akurat w danej sytuacji sprawdzi się ode mnie lepiej, a jeżeli są rzeczy, które ja lubię, bo czasami to taka odskocznia, wiesz ja mam szerokie horyzonty muzyczne. Z jednej strony kocham od lat muzykę House na niej się można powiedzieć wychowałem, w bardziej undergroundowej i zarówno tej mainstreamowej odmianie, ale jakby House i pochodne, czyli taka muzyka klubowa, która dzisiaj jest obecna bardzo szeroko w radiu i telewizji. Kiedyś w ogóle była taka moda, że jak gram radiu to nie gram w klubie, nie? Dzisiaj to się w ogóle pozmieniało w czym są jeszcze undergroundowe kluby, gdzie ja się śmieję, że DJ zna tylko tą muzykę i najlepiej jakby grał taką, którą tylko on zna. Jakby to trochę z przymrużeniem oka. Wiadomo fajny klimat, fajny vibe to i ludzie do tego polecą czy pociągną. Natomiast zupełnie inna sytuacja, gdzie na przykład mamy wydarzenie typu „Gala Mistrzów Sportu”. Jest afterparty. No to tam już raczej podążamy za trendami, tak tam nie bawimy się w imprezę przebieraną, nie? Ale właśnie o tej przebieranej imprezie jak mamy w klimatach lat 90-tych, to fajnie, że goście przyjdą w jakiś tam ortalionowy dresach.
– Czy Ty się sam przebierasz też?
P: No chciałbym się dopasować. Odniosę to trochę do scenografii. Wiesz, jak mamy nie wiem imprezę w gdzie mamy salę w klimacie tam industrialnym no to ciężko jakby wjeżdżały nie wiem deski scenograficzne, nie? Więc ja staram się też dopasować, nie? Do klimatu zarówno stanowiskiem, wyglądem swojego stanowiska, DJ-ki. Gdzie sam wiesz dobrze, mamy różne z możliwością brandowania logotypów pod klientów, dopasowania się, albo bardziej uzewnętrznienia, albo nie, albo bardziej skrytej, skromniejszej, żeby no to w zależności od wnętrza. Ale też DJ powinien jakby też nadążać. Nie no, ciężko było wyobrazić sobie, że gramy nie wiem klimat lat czy współczesną muzykę, czyli przychodzi w garniturze jak na swoje wesele, nie?
Jak przygotować uczestników na zakończenie imprezy?
– Powoli zbliżamy się do końca. Paweł ostatnie pytanie a propos tego, że zbliżamy się do końca. Jaki jest Twój sposób na przygotowanie uczestników na koniec imprezy? Czyli na to takie wygaszenie emocji, także by moment, w którym wyłączysz muzykę, wciśniesz ten guzik „Off” i ta muzyka przestanie brzmieć i wtedy najczęściej też jeszcze od razu zapalamy światło, żeby też jednak bardziej naturalnie szybciej rozeszło. To jak zrobić, żeby to nie była trauma dla tych uczestników, tylko żeby tak bardzo naturalnie spadali z tych emocji i no kolejno, koniec, tak?
P: Myśmy trochę już rozmawiali o tym, że cała impreza ma swoje części i mówiliśmy o tym, że na koniec jest właśnie The End, to już jest koniec. Pytanie znowu, jak jest impreza korporacyjna zdarza mi się zagrać „To już jest koniec” po prostu, ale mam taki myk. Znowu uchylę trochę rąbka tajemnicy. Mam taki myk, że ten „To już jest koniec” jeżeli w ogóle wybrzmiewa to gram taki sampel początkowy 40 sekundowy i tam jest element takiego uderzenia, kiedy jest chwila ciszy i staram się jeszcze na koniec puścić tak zwanego bisa, po to, żeby wyciszyło emocje. I nawet jak cała impreza w klimacie mocno klubowym, to na przykład na końcu jest mimo wszystko spokojny utwór, który czy to anglojęzyczny, czy polskojęzyczny, nie ma znaczenia. Natomiast coś fajnego, które będzie tak trochę na odchodne. Nawet jak nie gramy „To już jest koniec”, bo znowu jest klubowa bardziej impreza no to ty te emocje już też w samym pytaniu zawarłeś. Można bazować dynamiką utworów. Mało tego na koniec imprezy możemy grać bardziej undergroundowe rzeczy, mniej popularne, mniej znane, co wiadomo troszeczkę odsieje publiczność, która już jest zmęczona na tyle, że rzecz, której nie do końca znają czy nie do końca pociąga będzie powodowała eliminację.
– Najfajniej się bawi do tego co znamy, nie?
P: Tak, ale jakby no też może być fajne grono, bo tak jak mówię no różne klimaty mają dzisiaj swoją popularność, że ta muzyka również i undergroundowa święci swoje jakieś triumfy. Więc jak grasz już później końcówkę tej imprezy to możesz sobie założyć, że na przykład ostatnią godzinkę już grasz mniej znanych rzeczy, już grasz więcej fajnych rzeczy, może nie dla siebie, dla gości, bo chcesz ich zaciekawić czymś fajnym, nie? Z fajnym flow i tak dalej. Ale mimo wszystko mam świadomość, że ci goście będą się wykruszać, że parkiet będzie coraz mniejszy. To też wpływa na twoje doświadczenie, no ciężko chcąc kończyć imprezę za 15 minut, na za 15 minut grać dużego bangera, czy to bardziej popularnego czy mniej, bo w różnych środowiskach są popularne utwory i hity danego gatunku. To ciężko za 15 grać takiego hita, który ci sprowadza wszystkich na parkiet, wiesz. Od tego była cała noc tu cały czas odnoszę się w czasie naszej dzisiejszej rozmowy do tego, kiedy ja jestem od a do z, bo jak grasz, jesteś atrakcją wieczoru, czy gościem wieczoru, czy to znany wykonawca muzyki jakiejkolwiek, czy klubowej, popularnej, rockowej. Masz koncert kogoś. Tak to nazwijmy, koncert, czy nawet muzyki klubowej z efektami, gdzie jest „wow”. To zwykle jest w prime time’ie, w środku nocy, a tutaj zmierzając już do końca trzeba mieć świadomość i dać sobie na to czas. Czasami też zdarza mi się mówić do mikrofonu, potrafię to robić, goście mnie słuchają, jestem na tyle zrozumiały, że to się sprawdza. Potrafię gościom zapowiedzieć „została nam ostatnia godzina”, później „zostało nam ostatnie pół godziny”, a już na końcu nie trzeba nic mówić tylko właśnie zagrać tą na koniec, czy ewentualnie wyciszyć emocje, z muzyki klubowej jechać przez efekty DJ-skie, jak za pomocą gramofonu, gdzie płyta się zatrzymuje. Są dzisiaj takie możliwości. I na końcu jeszcze puścić jakiś jeden numer na tak zwane odchodne, ale znowu fajnie też uchyliłeś rąbka tajemnicy. Można na przykład zagrać ostatni, tak zwany numer, który jest przed godziną 0, tą ostatnią, ale na końcu zapalić światło, ale jeszcze coś w tle puścić, ale tak na 30%. Żeby jeszcze dać tym gościom, żeby oni wychodząc nie mieli takiego tąpnięcia, „wow”.
– Takie wychładzanie turbiny.
P: Tak samo, jeśli chodzi o światło. Dobra impreza na koniec powiedzmy i przedłużymy trochę, że dobra impreza to nie tylko dobra muzyka. To także atmosfera, którą wytworzysz. Nie tylko muzyką, ale też światłem. Dzisiaj mamy, wiesz, jasne światło, rozmawiamy sobie miło i sympatycznie, ale tutaj ciężko byłoby się bawić i wytworzyć taki klimat właśnie takiej wieczornej imprezy, kiedy idziemy wieczorem do klubu, kiedy słońce gaśnie, kiedy jest ciemno, kiedy jest fajne oświetlenie, kiedy świetlik czuje roboty. I ten świetlik też ma dobry moment do tego, żeby wygaszać to światło, żeby nie stroboskopować za pięć do godziny zero, kiedy powinniśmy się rozstać. Także doświadczenie i te wskazówki, które dzisiaj mówimy i mam nadzieję wykorzystacie je także w swoich imprezach, chociażby z Hula Events, pomogą wam zrozumieć też naszą pracę. No bo ja rozumiem, że to, że dzisiaj rozmawiamy też, i klienci, którzy mogą to w różnej dziedzinie, bo z tego co się orientowałem to w różnych tematach kręcicie tego typu podcasty, będą mogli zrozumieć, że to nie jest po prostu nacisnąć „Play” i puścić muzykę. Tylko to mimo wszystko powoduje, że musimy zadbać o gości przez kilka, czasem kilkanaście godzin i spowodować, że oni płynnie się rozkręcą, ale też opanować te emocje i płynnie z nich zejść do samego końca
– Tak, żeby mogli spokojnie zasnąć.
P: I na koniec zostawić mimo wszystko dozę, nawet niedosytu. Tego, żeby chcieli przyjść po raz kolejny.
– Bo lekki niedosyt jest lepszy niż… Duży niedosyt jest lepszy niż lekki przesyt.
P: Tak jest.
– Paweł dziękuję serdecznie, my widzimy się przy okazji kolejnych realizacji. Moim gościem był Paweł Hetman, DJ Namteh, a my widzimy się w kolejnym podcaście. Do zobaczenia, hej!
P: Cześć!